Powieść ukazała się po raz pierwszy w 2005 roku. Jest popularna za granicą, a u nas nigdy o niej nie słyszałam. Wydawnictwo Nowa Baśń dało tej książce drugie życie i miałam szansę ją przeczytać. To młodzieżowa dystopia, w której każdy dąży do bycia ślicznym. Z brzydkimi nikt się nie liczy. Autor pokazuje nam jak łatwo jest manipulować ludźmi, którzy w końcu sami chcą się temu poddać. Tally bardzo chce być śliczna. Nie widzi wad tego systemu. Poznanie Shay wywraca jej życie do góry nogami i staje przed niemożliwą dla niej decyzją. Czas akcji wyprzedza nasze czasy. Jesteśmy opisywani przez ślicznych jako Rdzawcy, którzy niszczyli lasy, zabijali zwierzęta, co wydaje się Tally nie do pomyślenia. Bardzo dobrze się bawiłam czytając tę książkę i na pewno sięgnę po resztę części, gdy ukażą się w nowej odsłonie. Krótkie rozdziały sprawiają, że przez tę historię po prostu się płynie. Piękno jest rzeczą subiektywną i nie zawsze to, co jest śliczne, jest piękne.
Jedyny, właściwy ideał piękna, do którego dąży się za wszelką cenę, a wręcz wyczekuje się tego momentu, gdy stanie się pięknym. Obowiązkowe operacje, zmieniające ludzi w żywe lalki barbie, aby wpasowali się w panujący kanon piękna. Wytykanie normalnych ludzi, nazywając ich brzydkimi, gdyż nie mieszczą się w wąskim pojęciu bycia pięknym, bo nie spełniają standardów narzuconych przez społeczeństwo. Wariactwo. Pranie mózgu. Niszczenie jednostek na rzecz ogółu. Kontrola. Wszczepianie niepewności w związku z własnym wyglądem. Degradacja. Przedmiotowe traktowanie ludzi. Przyszłość wyglądająca na idealną, piękną, czy zwyczajna przesada i chęć dominacji nad ludzkością?
Ważna, dystopijna książka.